Były ksiądz pedofil może trafić do ośrodka dla "bestii" w Gostyninie
W 2015 r. Paweł Kania został skazany na karę siedmiu lat pozbawienia wolności za molestowanie i zgwałcenie kilku ministrantów.
Były ksiądz przebywa teraz na oddziale wrocławskiego zakładu karnego w Oleśnicy, gdzie kieruje się sprawców lekkich przestępstw i takich jak on – z zaburzeniami preferencji seksualnych.
Pracownicy więziennictwa, sądu i psychologowie, z którymi rozmawiała "Gazeta Wyborcza" (redakcja podała, że rozmówcy nie zgodzili się na podanie nazwisk) są zgodni, że przypadek Kani nie tylko nie kwalifikuje go do wcześniejszego opuszczenia murów więzienia, ale raczej do kontynuowania izolacji już po odbyciu kary.
Osoba, która zna sprawę byłego księdza, powiedziała "GW", że Kania "jako zdiagnozowany pedofil, bezkrytycznie podchodzący do swoich czynów i niechcący się leczyć, po wyroku wyląduje w Gostyninie".
Do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie, potocznie zwanego "ośrodkiem dla bestii", trafiają sprawcy najpoważniejszych przestępstw, którzy odsiedzieli już kary, ale zdaniem dyrektorów zakładów karnych powinni być dalej izolowani od społeczeństwa, bo stanowią zbyt duże zagrożenie.
W Gostyninie przebywa obecnie prawie 70 osób, m.in. Mariusz Trynkiewicz.